2009/05/22

tribute

Dziękuję Izabeli za bieganie ze mną w deszczu po Sieradzu. Jestem wykończona i zła, bo mam rozwalone trampki. Jestem zadowolona i odetchniona, bo mam kolejną podobno ważną rzecz z głowy. Bez Izy bym w Sieradzu zginęła. Iście oniryczne doświadczenia chwili, czyli znajdowanie banknotu dwudziestozłotowego na zadeszczowanej drodze oraz zachwycanie się gorącą czekoladą w korytarzu Kauflanda. No i jeszcze te ogłoszenia w Kauflandzie. Jestem naprawdę styrana. Jutro Ania i Paula, dziś nawet nie tykam szopy.
To zdjęcie zrobiła Iza przy okazji focenia Kingi.

No musiałam, bo jest fajne, no nie jest? Dwie brody, dwa aparaty, ale kiełbasa jedna. No i jeszcze zgnieciony przez nikona nos.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz