2009/06/27

analożka!

Matko, jak mnie się chce analoga. Niech ktoś mi tak na pstryk wszystko załatwi to ja się nauczę! Jak ja zazdroszczę tym wszystkim kandydatom na filmówkę, którzy już jakąkolwiek wiedzę mają! Jak ja zazdroszczę lomowcom! Jak ja bym chciała już! Taką holgę jakąś, i tyle tego wszystkiego. Tak pstryk i ciemnia, w której mam wszystko czego potrzebuję. No jak mnie się chce takich prawdziwych zdjęć! Jak ja mam dość photoshopa! Ja stoję w miejscu, ja tak nie mogę!
Te wczorajsze zdjęcia, z palcami na obiektywie. Paula i Sandra.






Aleksandro, wywoływanie czas zacząć.

Pierzchała & Olejnik - bakstejdż

**********************************************************************************************************************************************************************
No więc... ładnie Kiełbaska o głosy prosi! - trzeba kliknąć i wpisać 4-literkowy kod, coby pomóc dziecku wygrać ipoda. Ażeby wygrać ipoda, muszę być na 6 miejscu (a jestem na 7), także zachęcam do głosowania (raz dziennie, do jutra włącznie) i rozsyłania linka znajomym. Okropnie dziękuję za pomoc ^^ tak jeszcze tylko dodam, że cwaniaczkowanie z neostradą i zmiennym ip działa, ale za to się wylatuje także błagam - proszę bez takich.
**********************************************************************************************************************************************************************
Wszystkie opóźnienia w aktualizacjach sponsoruje gofresh do spółki z chłopem, a każdy wie, że chłopy to zuo. Krótki spis wydarzeń... Była sesja z Magdą i Martą, które wczoraj dowiedziały się o tym, że zostaną uczennicami najlepszego liceum w Pabianicach. Zatem na razie wrzucam wyłącznie bakstejdż, bo prócz 2 zdjęć właściwych nie tknęłam nic, bo przecież kiedy.
Magda-buc ze statywem na szczotkę

Iza-buc-fryzjerka

no naprawdę się wczuły

może to Iza, może to maybelline

tes jestem na jednej foci!

Maria 'Filip z konopii' Kiełbasa - już jej chyba na zdjęcia nie zabiorę

gej jeden i gej drugi (a gej trzeci wczoraj wrócił z Bułgarii!)

Były także zdjęcia w studio u Adriana, a modelowała Izabela. Cośtam wyszło, ale nadal nie mam czasu się za to wziąć, bo gofresh. Natomiast wczoraj były jeszcze Paula i Sandra, parowo, w polu i zza paluszków. Nad nimi właśnie pracuję. W poniedziałek hybrydyzacja - ja focę Ewelinę, a ona mnie. No i Iza mnie też, no. No i lubię zupkę babci Feli.

2009/06/21

Aga z krową i koniem

No dobra, konia tu nie zobaczycie, bo zdjęcia z koniem robiłam wyłącznie Nikonem. Ledzeppelińską Agę od daaaaaawna miałam w planach, ale się zawsze bałam ją jakoś prosić o focenie (^^), bo oprócz tego, że mogła mi odmówić to jeszcze to jest modelka mistrzyni Karoliny, niezwyciężonej bogini Nikona i jej dorównaj! No ale coś fajnego mi z tych zdjęć wyszło.
Wcale się nie chwalę, ale muszę wspomnieć, że dostałam Daily Deviantion za to zdjęcie, zatem dziecko zadowolone, przez chwilę poczuło, że może to wszystko jednak ma sens.
Ale wracając do zdjęć z Agą to mamy tutaj pierwsze podejście do krowy, czyli Iza nie potrafi powstrzymać śmiechu wywołanego nagłym ruszeniem krowy na Agnieszkę, gdy ta w całkiem bezpiecznej odległości od niej sielankowo, na luzie sobie usiadła

Zdjęcie miesiąca - drugie podejście do krowy, wydawałoby się, że udane. Ale... mam wrażenie, że na tym zdjęciu ostrość powinna być gdzieś indziej, nie na Agnieszce.

Trochę trawskowatych zdjęć właściwych. Nie wszystkie oczywiście, bo ja się ostatnio z niczym nie wyrabiam.




ten poczochrany kwadrat to po prostu kocham!


i to też okropnie lubię

2009/06/15

Dni Pabianic: Coma

No Coma była świetna, oj kto był to wie. Ja nie jestem od pisania tylko od focenia. Dziękuję tylko wielce Maćkowi Kucharkowi, że załatwił mi wejście pod scenę. Krzyś jest fajny, bo pożyczył mi kita, ale okazuje się, że się nie przydał. Ania też jest fajna

Całkiem deszczowo ta Coma, miast piachu błoto, w sumie dla mnie lepiej. Ludzie wykłuwali sobie oczy parasolami. Polakowski brothers ponad wszystkie parasole.

Okazało się, że canonisko jest wodoodporne (albo przestanie działać za 3 dni), bo w pewnym momencie doprawdy lało, a on nic, śmigał ino chyżo. No ale wracając do Comy, pan Rogucki siekał głupie miny, ale przy tych zdjęciach skupiłam się na tych 'w moim stylu', jeśli tak można powiedzieć, zatem tych porządne przepalonych, na których, prawdę mówiąc, mało widać. Takie kocham najbardziej. Zatem Coma po mojemu to Coma na pastelowo. Kiedyś tam pobawię się resztą tych zdjęć, ale czeka na mnie jeszcze Myslovitz, Madfever i Fireball. Ogólnie się nie wyrabiam. Mam jeszcze Agatę do skończenia, ale nie wiem kiedy się tym zajmę. Ważne, że podoba się jej to co zrobiłam, jak chcesz zobaczyć to pakuj się tu, bo ja na razie nie będę miała czasu wrzucić tego na bloga.
No ale ta Coma z soboty na razie




2009/06/12

na dres mój

Powszechnie znana jest moja dresowa fobia. Kilka minut temu, z okna, zza żaluzji, byłam świadkiem rozmowy, no, monologu ludzi z tejże właśnie subkultury, subkultury dresów. Najprawdopodobniej był to najazd innych dresów na teren tutejszych dresów (nigdy nie mogę zapamiętać czy ja mam być za widzewem czy za łks-em, żeby mnie nie pobili na własnym osiedlu). Zatem Obcy Panowie Dresowie (OPD), bo tak nazwać ich można, wjechali tu jakąś swoją bryczką (i nie, nie była to beemka, a jakiś taki miniwan czy cuś), a Tutejsi Panowie Dresowie (TPD) poczęli ich gonić wykrzykując słowa w sobie tylko znanym języku. Głos swój mogliby spożytkować na inne czynności, ale oni zostali powołani do czego innego, ja rozumiem. Sytuacja trwała chwilę i była nieco zabawna, aczkolwiek gdybym nie była w bezpiecznym mieszkaniu na piętrze za żaluzjami to zapewne nie widziałabym w niej nic śmiesznego. Wielmożni TPD pobiegli za samochodem obładowanym OPD, ale gdy jeden z TPD zakomenderował 'luz!' Tutejsi Panowie Dresowie powstrzymali się od dalszego biegu i rozeszli się jak gdyby nigdy nic. Iście oniryczna, groteskowa sytuacja. Matko Bosko Kochano, gdzie ja żyję?

2009/06/11

ultramaryna bez deszczu

Głupie busy nie jeżdżą i trzeba się wozić pekaesami, fajnie by było chociaż znać ich rozkłady. Padać miało i padało, ale krótki moment. No i skoro miało padać i Iza się zbuntowała, to utrułam Aleksandrę dziś. I nawet Marta pojechała. Wczuwała się iście w to swoje fryzjerstwo. Agata to profesional, wie co robić, no ale to wiadome było od początku. Niby zwykło, niby żadnego cudowania, a parę zdjęć to ach! Tylko czasu na obróbkę brak.

Dorwały się biednej Agacie do włosów dwa Bartosiki

Marta kontynuuje wymęczanie rudowłosia

Ola lubi jeść, choć tego po niej nie widać. Ola też boi się psów ("Kiełbasa, ja nie idę dalej, tam są psy bez kagańca")

Marta lubi się wczuwać w rolę fryzjera, a Agata cierpliwie to toleruje, ha!

jedno zdjęcie właściwe, żeby nie było, że cały wieczór przegadałam z dziadkiem nic nie zrobiwszy; ona ma taaakie szatańskie spojrzenie

no dobra, kłamałam - dwa