2009/12/04

kocham pieguski

Agnieszka, piękność niesłychana kompatybilna całkowicie z moim gustem ubraniowym, z którą przy okazji idzie się świetnie dogadać, no i przede wszystkim, ojejciu, zapiegowana! Zrobiłyśmy sobie 3 - nazwijmy to - stylizacje i wyszło jak zwykle kiełbasianie, tj. nieoczekiwanie. Ogólnie to te zdjęcia robiłyśmy w poniedziałek, jednakże w tygodniu, wracając, rzecz jasna z dziennych zajęć na ulubionym mym Uniwersytecie Łódzkim żywię najzwyczajniejszą nienawiść do komputera i zasiadam do niego w przekonaniu, że i tak nic produktywnego nie uda mi się zrobić. I tak te zdjęcia czekały tak długo na wyjście na świat, że są mniej ospałe czy tam senne, aniżeli być miały. Zażalenia proszę zgłaszać do dziekanatu WNOW UŁ.
Nikomu niepotrzebny bakstejdż, ale to jednak formalność dla mnie konieczna (tzw. 'kupa mięci')

Aga kot <3



najlepsze tradycyjnie na koniec

Różowe rajty, czyli ejtis or sewentis:


Jutro albo nie wiem kiedy będzie jeszcze trzecia kombinacja.

2 komentarze:

  1. Wchodzę na Twojego blogaska od jakiegoś czasu i podziwiam to co robisz. Masz niesamowity i niepowtarzalny styl. Powyższe zdjęcia są tego dowodem.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. kiełbasko,
    to na kanapie w czerwonych rajtach wymiata ! mmmm ;)

    ayo

    OdpowiedzUsuń