Pochmurna warszawska niedziela w doborowym towarzystwie. I choć moje nieogarnięcie nie służy profesjonalizmowi, marnacji czasu nie było (a najlepsze foty to te najbardziej 'na szybko'!) Pozowała niewyspana, acz nadal genialna
Paulina, fajność ciuchów zapewniła pani
Natalka. A Nataliowy Piotrek dobrze oddziaływał na właścicieli lokali i woził tyłeczki :D Ludzie inspirują.
A
Karoliny też nie umiałam przewinąć :]
and one lovely backstage shot!