2009/05/20

Kinga 1/2 - retrowato

W ogóle to tak: Aleksandra Bartosik jest dzisiaj jeszcze starsza. Znaczy dobra, wczoraj, bo nie wyrobiłam się przed północą. Ogłaszam wszem i wobec, że ją kocham, mimo, że jest bykiem.
No to trochę o dzisiejszym pstrykaniu teraz. Pogoda była głupia, bo Kinga musiała nam się trochę krzywić - słońce było, ale trochę się wstydziło, aczkolwiek zmrużenie oczu i tak powodowało. Bez gęsiej skórki też się nie obeszło, na szczęście dresów dziś zabrakło.
Nie wiem jak miało być. Ja nigdy nie planuję, bo jak zaplanuję to jestem zła, że mi wyszło inaczej. I tym razem miało być nie wiedziałam jak, zatem... wyszło retro. Jestem dumna z porównań do Audrey Hepburn, najbardziej z tego, że nie tylko ja tam widzę Audrey (Jędruś też ^^). Nie obyłoby się bez wielofunkcyjnej Izy, która dziś oprócz fotografa i bekstejdżowca okazała się nad wyraz zdolnym czesaczo-malowaczem. A Kinga? Kinga to wstydziocha jest, ale jak już się oswoiła to poszło nam ino chyżo, a efekty jak widać poniżej. Trochę fotostory teraz:
Iza tutaj się pięknie wypina robiąc za fryzjera.

szczerzydła:

Izabela złapała makro "co za fuj! nie chce złapać ostrości ten autofokus!":

Zdjęcia właściwe zawsze są fajsze niż bajstejdże.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz