Mam głupi trawny katar, zimne ręce i KOL w uszach. Prezentuję chyba najlepszą... 'dużą ilość zdjęć zrobionych jednej dziewczynie' (czyt. sesję) jaką kiedykolwiek w życiu zrobiłam. Ale i tak chcę analożki.
Otóż fociłam w miniony poniedziałek, ale tak się pięknie tydzień poskładał, że kończę te zdjęcia dopiero teraz. A mam jeszcze Timi do skończenia. Niemniej Medusa, a właściwie Martyna modelować umie jako mało kto i komu mogłam to już ją wychwaliłam. Aktualnie przesiaduje w Monachium. Przyjechała do mnie, ta oto szwedzka księżniczka wprost z Krakowa, a ja, pomimo dresów w ciemnych zakamarkach Łodzi jakimś tajemniczym sposobem zdołałam ją fotograficznie ośmielić. W Łodzi nie ma krakowskich precli, aczkolwiek są chabrowe suknie jak marzenie w lumpeksie przy Piotrkowskiej ;)
No to jazda... część pierwsza: babie lato z włosów: siła wiatru wymuszonego
część druga: ranny uzurpator Sawyerowy i inne łódzkie specjalności
część trzecia: ładna wersja Paris Hilton napotkana pod Bałtykiem
część czwarta-ostatnia: metamorfoza ładnej wersji Paris Hilton: szwedzka księżniczka wprost z You Can Dance
najulubieńsze na koniec
Dużo tego, wiem, ale chcę mieć wszystko w jednym poście. Mam jeszcze do skończenia zdjęcia z Timi, a wczorajsze warszawskie czekają w aparacie.
O matulu, jak piękne te zdjęcia są:)
OdpowiedzUsuńMoje favourite jest 4(kolorowe), gdzie modelka zarzuca włosy do tylu.
Brawa!
Trafilismy tu niechcaco... ale jakos nie zalujemy, a wrecz odwrotnie... mila byla ta pomylka. Piekne zdjecia!
OdpowiedzUsuńwww.galeriafiufiu.pl pozdrawia!