2009/07/12

Medusa, fioletowa syrenka, panna konspiracja

Mam głupi trawny katar, zimne ręce i KOL w uszach. Prezentuję chyba najlepszą... 'dużą ilość zdjęć zrobionych jednej dziewczynie' (czyt. sesję) jaką kiedykolwiek w życiu zrobiłam. Ale i tak chcę analożki.
Otóż fociłam w miniony poniedziałek, ale tak się pięknie tydzień poskładał, że kończę te zdjęcia dopiero teraz. A mam jeszcze Timi do skończenia. Niemniej Medusa, a właściwie Martyna modelować umie jako mało kto i komu mogłam to już ją wychwaliłam. Aktualnie przesiaduje w Monachium. Przyjechała do mnie, ta oto szwedzka księżniczka wprost z Krakowa, a ja, pomimo dresów w ciemnych zakamarkach Łodzi jakimś tajemniczym sposobem zdołałam ją fotograficznie ośmielić. W Łodzi nie ma krakowskich precli, aczkolwiek są chabrowe suknie jak marzenie w lumpeksie przy Piotrkowskiej ;)
No to jazda... część pierwsza: babie lato z włosów: siła wiatru wymuszonego




część druga: ranny uzurpator Sawyerowy i inne łódzkie specjalności


część trzecia: ładna wersja Paris Hilton napotkana pod Bałtykiem








część czwarta-ostatnia: metamorfoza ładnej wersji Paris Hilton: szwedzka księżniczka wprost z You Can Dance












najulubieńsze na koniec

Dużo tego, wiem, ale chcę mieć wszystko w jednym poście. Mam jeszcze do skończenia zdjęcia z Timi, a wczorajsze warszawskie czekają w aparacie.

2 komentarze:

  1. O matulu, jak piękne te zdjęcia są:)
    Moje favourite jest 4(kolorowe), gdzie modelka zarzuca włosy do tylu.
    Brawa!

    OdpowiedzUsuń
  2. Trafilismy tu niechcaco... ale jakos nie zalujemy, a wrecz odwrotnie... mila byla ta pomylka. Piekne zdjecia!
    www.galeriafiufiu.pl pozdrawia!

    OdpowiedzUsuń