2009/09/06

Maranda analogowo

Zatem przyszedł czas na Marandę. A tak w ogóle jak sobie przypomnę te zdjęcia to taka radość i zarazem złość mnie roznosi, bo z jednej strony doskonałe warunki do wykorzystania, a z drugiej mój brak profesjonalizmu. No ale się człowiek uczy. A, no tak, poszłam na łatwiznę (b&w), cicho. Taka wyszła trochę dziewczyna Bonda.



3 komentarze:

  1. Taka sesja nieco w stylu retro...Autorka bloga chyba nie rozstaje się z aparatem:)Wnoszę to na podstawie częstotliwości pojawiania się coraz to nowych prac:)Oczywiście nie narzekam bo zdjęcia przypadły mi do gustu i co pewne będę śledził dlasze poczynania...A może się czegoś w tym temacie nauczę:)Kto wie...
    Ps Żaden Bond nie miał równie pięknej dziewczyny;)
    Łukasz

    OdpowiedzUsuń
  2. to ostatnie, na którym wygląda jakby była znudzona jest genialne <3

    OdpowiedzUsuń
  3. No cóż, analog ciężka sprawa, zwłaszcza po przyzwyczajeniu się do cyfry ;)
    W ogóle podziwiam Cię za ilość sesji i pomysłów, ja jakaś wybitnie niekreatywna jestem ostatnio :/

    Pozdr, Gohs. www.gohs.blog.pl

    OdpowiedzUsuń