Zatem przyszedł czas na Marandę. A tak w ogóle jak sobie przypomnę te zdjęcia to taka radość i zarazem złość mnie roznosi, bo z jednej strony doskonałe warunki do wykorzystania, a z drugiej mój brak profesjonalizmu. No ale się człowiek uczy. A, no tak, poszłam na łatwiznę (b&w), cicho. Taka wyszła trochę dziewczyna Bonda.
Taka sesja nieco w stylu retro...Autorka bloga chyba nie rozstaje się z aparatem:)Wnoszę to na podstawie częstotliwości pojawiania się coraz to nowych prac:)Oczywiście nie narzekam bo zdjęcia przypadły mi do gustu i co pewne będę śledził dlasze poczynania...A może się czegoś w tym temacie nauczę:)Kto wie...
OdpowiedzUsuńPs Żaden Bond nie miał równie pięknej dziewczyny;)
Łukasz
to ostatnie, na którym wygląda jakby była znudzona jest genialne <3
OdpowiedzUsuńNo cóż, analog ciężka sprawa, zwłaszcza po przyzwyczajeniu się do cyfry ;)
OdpowiedzUsuńW ogóle podziwiam Cię za ilość sesji i pomysłów, ja jakaś wybitnie niekreatywna jestem ostatnio :/
Pozdr, Gohs. www.gohs.blog.pl