2009/10/17

mroczna babcia Madzia

Ja te zdjęcia mam obrobione od kilku dni tylko nie miałam kiedy usiąść do bloga i tego tu wewalić. Magda się postarała i gdyby nie to, że byłam/jestem/będę w złym stanie wyszłyby naprawdę świetne zdjęcia. Z pierwszej lokalizacji wyszło to co widać, z Wrzosową Trzynaście jeszcze próbuję sobie poradzić. Za to u Izuni można trochę pooglądać. A ja... no nie przestanę robić zdjęć, ale szczerze mówiąc mam dość siebie jako fotografa. Bo bida to jest z nyndzą. Dosłownie. Albo inaczej: zatrzymałam się jakiś czas temu na ładnych zdjęciach i dopiero teraz zauważyłam brak rozwoju. Bez ewolucji nie ma nic.




Wstyd mi za siebie. Nie, nie jest dobrze i nie zanosi się na dobrze, a już tym bardziej na lepiej. Chyba, że się stanie jakiś cud. Rodzi się we mnie wstręt do canona. A ciągnie mnie ciekawość do nikona. To brzmi jakbym postradała rozum, ale ci co znają mój maleńki ekwipunek fotograficzny wiedzą, że jedynym okazem analogowego aparatu jest u mnie wielce znienawidzony nikon. Nie kupię żadnego średniego przez najbliższy czas nieokreślony, muszę sobie na niego zasłużyć.

4 komentarze:

  1. bierz tego swojego nikosia, bo robienie z cyfry analożka raczej nie wychodzi ;-) (bez urazy^^)

    OdpowiedzUsuń
  2. nienawidzę jak ktoś (czyt. ty) robi świetne foty, a narzeka, że nic mu nie wychodzi.

    OdpowiedzUsuń