2009/10/11

płomyczek, czyli jak podpalić Pawelanę

Panna Płomyczek, która raz już gościła na tym blogu (patrz tu) wczoraj wcieliła się w kompletnie inną rolę. No bo ta Pawelana wczoraj była otwarta dla fotodejowców na dosłownie chwilę (no bo co to jest to półtorej godziny) i śmy sobie wparowali tam razem z Olą i Marcinem. Magdy nie było (ale nadrobiłyśmy tę stratę dzisiaj ;)) Świetna sprawa ta Pawelana. Pomijając oczywiście fakt, że zdążyliśmy zwiedzić... jedno pomieszczenie. No ale my tam nie szliśmy na zwiedzanie wchodząc z taką modelką ^^ Bez Marcina osprzętowienia byśmy zrobili pewnie całe nic albo całe mało, ale oczywiście nie obyło się bez choćby małych szkód (o tym jednak, w następnym odcinku o Oli)





A jutro albo pojutrze albo jeszcze później dalszy ciąg Oli - inna stylizacja, inna miejscówa, zupełnie inaczej i fajnie. Dziś fociłyśmy Magdę, ale zastanawiam się kiedy ja będę miała czas na zabranie się za te foty... Jutro natomiast Maranda wersja hartkor - będzie się działo!

2 komentarze:

  1. Mam nadzieję, że te foty nie zwiastują regresu, bo póki co kompletnie mi się nie spodobało.

    OdpowiedzUsuń
  2. jakoś tak nie kieubaskowo troche, ;-)

    OdpowiedzUsuń